Oszustwa ubezpieczeniowe: statystyki i przykłady

Przestępczość ubezpieczeniowa to zjawisko, które ma miejsce zarówno w Polsce jak i na świecie. Z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że w 2021 roku w Polsce wykryto aż 25560 przypadków wyłudzeń odszkodowań, z czego 4681 dotyczy ubezpieczenia na życie, a 20879 obszaru polis majątkowych. Udaremniono próby oszustwa na łącznie 442 mln zł. W stosunku do roku 2020 widzimy tu tendencję rosnącą. Na szczęście ubezpieczyciele dzięki rozwojowi technologii wykrywają coraz więcej przestępstw, a odszkodowania wypłacane na skutek wyłudzeń stanowią zaledwie ułamek procenta wszystkich świadczeń. Przyjrzyjmy się zatem najpopularniejszym sposobom oszustów. Nie zabraknie również nieco bardziej absurdalnych przykładów. 

Ubezpieczenia majątkowe

Do trzech razy sztuka

O wyjątkowym pechu może mówić rzekomo poszkodowany właściciel pojazdu, który po zranieniu się w stopę musiał zostawić samochód w lesie i wrócić do domu wraz z członkiem rodziny. Gdy wrócił po auto, dostrzegł, że ktoś w tym czasie je rozbił. To nie przeszkodziło mu w transporcie do domu. Gdy próbował dotrzeć do warsztatu uderzył tyłem pojazdu w betonowy słup na swojej posesji. Brzmi jak sporo pecha? To nie wszystko! “Poszkodowany” z powodzeniem dostarczył samochód do warsztatu, a tam przewrócił na nie rusztowanie, znajdujące się na terenie firmy. 

Fikcyjne kradzieże

Polska policja regularnie informuje o fikcyjnych kradzieżach samochodów. 53-latek z Białegostoku zgłosił utratę samochodu, podając dokładne miejsce i godzinę jego zaparkowania. Śledczy szybko ustalili, że są to informacje nieprawdziwe, zatem nasz “Poszkodowany” zmienił wersję wydarzeń i przyznał, że w związku z kłopotami finansowymi przekazał pojazd bliżej nieokreślonym osobom. Ponieważ ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania, pomysłowy właściciel Volkswagena postanowił zaangażować w sprawę swojego syna, który, udając przypadkowego kierowcę tira, zgłosił na policję odnalezienie samochodu. Mężczyzna przyznał, że chciał wyłudzić odszkodowanie z uwagi na problemy finansowe. 

Groźny pelikan

Pora na przykład z innego podwórka. Andy House, dealer samochodowy, wybrał się na przejażdżkę swoim wartym aż milion dolarów Bugatti Veyron. Niestety, podobno stracił panowanie nad pojazdem, gdyż niespodziewanie na drodze pojawił się pelikan. Aby go ominąć, odbił w kierunku bagien, powodując uszkodzenia niemożliwe do naprawienia. Wszystko mogłoby się udać, gdyby nie postronny obserwator, który nagrał zdarzenie, ponieważ chciał mieć pamiątkę po spotkaniu tak ciekawego pojazdu. Okazało się, że pelikan został oskarżony niesłusznie, a 2,2 mln dolarów z odszkodowania przeszło House’owi koło nosa.

Szkody tuż po zawarciu polisy

Zapewne zdarzyło ci się słyszeć pytania o ubezpieczenie wsteczne, gdy dane zdarzenie miało już miejsce. Na podobny pomysł wpadł klient jednego z ubezpieczycieli, który zgłosił uszkodzenie telewizora z OC swojego znajomego. Z opisu wynikało, że pies rzekomego sprawcy szarpnął kabel, zrzucając zawieszony telewizor i uszkadzając jego matrycę. Po oględzinach rzeczoznawca jednoznacznie stwierdził, że rodzaj uszkodzeń nie pasuje do okoliczności zdarzenia. “Poszkodowany” szybko wycofał roszczenia.

Ubezpieczenia osobowe 

Celowe uszkodzenia ciała

Jednymi z przykładów zawartych w raporcie PIU są łudząco podobne zgłoszenia uszkodzenia ścięgna Achillesa przez kilka osób. Dokumentację medyczną podpisywał ten sam lekarz, a szybko okazało się, że wszystkie osoby uczestniczące w procederze się znają.

Fałszowanie dokumentacji medycznej to jeden z najbardziej popularnych wśród oszustów sposób na wyłudzenie świadczeń. 

Udawane zgony 

Wbrew pozorom znane jest sporo podobnych przypadków. PIU w raporcie z 2020 roku opisuje roszczenie z tytułu NNW. Poszkodowany złamał rękę. Niedługo potem wpłynęło roszczenie uposażonego, gdyż objęty ochroną zmarł. Uwagę ubezpieczyciela zwróciły drukowane litery i błąd stylistyczny w karcie zgonu, a także brak wzmianki o złamaniu. “Lekarz”, który uzupełniał dokument bez sekcji zwłok stwierdził obrzęk płuc i zmiany chorobowe w sercu. Do zgłoszenia nie dołączono aktu zgonu, a jedynie zdjęcie nagrobka z danymi ubezpieczonego. Kontakt z Urzędem Stanu Cywilnego potwierdził przypuszczenia ubezpieczyciela – dokumentacja została sfałszowana.

Uposażona agentka

Jedna z agentek ubezpieczeniowych wystawiła polisę dla swojej siostry chorej na bulimię, wskazując bank jako uposażonego. Z uwagi na to, że ubezpieczenie miało być zabezpieczeniem dla kredytu, system nie wstrzymał wniosku. Ubezpieczona miała skrajnie wyniszczony organizm i leczyła się psychiatrycznie. W momencie zawierania umowy ważyła tylko 35 kg. Niedługo potem zmarła, a uposażoną w polisie była już wspomniana agentka. Po uzyskaniu dokumentacji medycznej zmarłej i ujawnieniu nieprawidłowości o sytuacji poinformowano prokuraturę. 

Upozorował swoją śmierć

38-letni obywatel Ukrainy zawarł kilkanaście umów ubezpieczenia na łączną sumę 26 mln zł. W październiku 2019 r. do zakładów ubezpieczeń z wnioskami o wypłatę świadczenia zgłosiła się jego matka. Wskazała, że jej syn wypłynął łodzią na Zbiornik Kijowski, wypadł za burtę i utonął. Jego ciało podobno znaleziono kilkadziesiąt dni później i poddano je kremacji. “Zmarły” po zawarciu umów ubezpieczenia otrzymał polskie obywatelstwo i zmienił imię i nazwisko, o czym nie poinformował ubezpieczycieli. Po rzekomej śmierci, posługując się polskimi dokumentami, beztrosko podróżował po świecie, odwiedzając Cypr, Egipt, Turcję czy Wielką Brytanię. 

Opisane wyżej przypadki zakończyły się interwencją prokuratury i poniesieniem konsekwencji przez oszustów. Warto przypomnieć, że kwestie te reguluje kodeks karny: “Kto, w celu uzyskania odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia, powoduje zdarzenie będące podstawą do wypłaty takiego odszkodowania, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Agnieszka

Your Header Sidebar area is currently empty. Hurry up and add some widgets.